Skorzystałam z Hajduczkowego przepisu – klik –
Znalazłam dosłownie kilka roślinek, więc urwałam 3 gałązki żeby coś zostało na przyszły rok .
Oczyściłam je, drobno pokroiłam , włożyłam do litrowego słoika, skropiłam spirytusem, odczekałam pół godziny i zalałam 300 ml oleju migdałowego. Odstawiała, na kuchenny blat. Codziennie potrząsam tą miksturą ( i tak jeszcze przez 6 tygodni :), potem przecedzę ją przez filtr do kawy ) – zaczyna zmieniać kolor na zielony. Przyjemnie pachnie.
Marzynia Mamcia
Ooo! A u mnie to rośnie, a zwróciłam uwagę tylko na urodę! jeszcze ze mnie kiepski zielarz, ale się uczę 😀 CaUski!
Ala
Ale jak już nim zostaniesz to będziesz nie byle jakim – bo Zielarzem – Estetą 🙂