Przepis znalazłam na blogu Malwiny Filozofia smaku – klik –
zajrzyjcie do niej – np tutaj – klik –
pisze, że pieczone naleśniki czasem wyglądają schludnie i wyrastają równiutko a czasem są po prostu zapadnięta dziurą – i ten (zamierzony, a jakże :o)))) efekt osiągnęłam właśnie ja.
Piekłam w naczyniu 18 x 18 cm oraz 2 kokilkach .
Składniki:
3/4 szklanki mąki pszennej typ 650
1 szklanka mleka 2 %
3 całe jajka
3 łyżki cukru
kilka mrożonych śliwek i jedno jabłko pokrojone w plasterki (oprószyłam je lekko mąką kukurydzianą)
szczypta soli
Wszystkie składniki wymieszać mikserem – oprócz owoców – i przelać powstałe ciasto do wysmarowanych masłem naczyń, w których będziemy zapiekać. Wstawić je do nagrzanego piekarnika – u mnie 210 st. C z termoobiegiem. Po 7 minutach wcisnąć w lekko upieczone ciasto- przygotowane owoce. Piec jeszcze jakieś 25 minut. Naleśnik wyjąć z formy jak przestygnie, podawać (np ) z kwaśną śmietaną.
Na zdjęciu powyżej wersja kokilkowa