Przepis podstawowy jest w zasadzie wszędzie podobny, patrz tutaj – Ania ze Skarbów Podhala , albo ekorodzice .pl ,
lub greensign. pl i zielony klub,
Skorzystałam z przepisu Ani:
5 g oleju kokosowego ( u niej w oryginale nierafinowany olej arganowy )
1 g oleju rycynowego
2 g masła Shea
2 g wosku pszczelego
1 łyżeczka miodu (prawdziwego)
Do porcelanowego naczyńka do zapiekania odważyłam w/w składniki – oprócz miodu – i tę miseczką włożyłam do łaźni wodnej , czyli w domowych warunkach to po prostu garnek z gorąca wodą. Na dnie garnka ustawiłam zakrętkę od słoika, żeby porcelanowa miseczka się nie stłukła, lekko podgrzewałam wodę, a składniki na balsam mieszałam drewnianą łyżką . Jak się rozpuściły to dodałam łyżeczkę miodu, energicznie całość wymieszałam. Trzeba to robić żwawo, bo masa szybko zastyga. Kolor ma mocno żółty, pachnie miodnie, zostawia lekki filtr na ustach. Polecam, bo to frajda , takie samodzielne zrobienie kosmetyku.
ania
O niebo zdrowsze niż te wszystkie drogeryjne mazidła 🙂
pozdrawiam
Ala
No wiesz i ochroni i w razie biedy jest co do zjedzenia :o)