Przepis usłyszałam w radio – w połowie strony (patrz suwak po prawej str. jak wejdziesz na trójkowy podcast) jest w oryginale, bo ja go trochę pozmieniałam.
Najlepsza jest nie w dniu pieczenia tylko nazajutrz.
Składniki na babkę o wymiarach 30 x 11 cm :o)))
250 g mąki pszennej (typ 650)
250 g zwykłego cukru
200 g margaryny do pieczenia (dałam pół na pól z masłem)
4 jajka
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 pomarańcza (obetrzeć z niej skórkę i wycisnąć sok)
mała przygarstka rodzynek (namoczyć je w gorącej wodzie)
szczypta soli
Rozpuścić tłuszcz, wrzucić do niego wiórki pomarańczowe (te z otartej pomarańczy) i wystudzić. Żółtka utrzeć z połową cukru do białości. Wlać do nich teraz małymi porcjami ostudzony tłuszcz i sok z 1 pomarańczy. Wsiać mąkę i proszek – też porcjować dodawanie – ciągle ucierając.Rodzynki osączyć i wymieszać z łyżką mąki pszennej. Wrzucić do ciasta.
Białka ubić na sztywno z drugą połową cukru i delikatnie wmieszać w babkową masę. Formę natłuścić margaryną i lekko obsypać tartą bułką. Piec w 170 st. C (z termoobiegiem) przez ok 45-50 min – sprawdzić stopień upieczenia patyczkiem.
zapach piwonii
Fajny przepis na świąteczna babkę, ta tak szybko nie wyschnie jak drożdżowa.Pozdrawiam
Ala
No właśnie, paradoksalnie najlepsza była po dwóch dniach. Dobrego weekendu. Ala
Gosia
Pyszotka 🙂