Jej, odrobinki piękna (nomen omen) ulotnego…
P.S. Nie mogłam się dopisać do kimchi (bo tam się nie da, buuu…), ale MUSZĘ wiedzieć, jak ci wyszło z tego przepisu 🙂 Buziaki!
Kimchi – bardzo przyzwoite. Nie rozumiałam o co chodzi z tymi tekstami w stylu ” eksplozja smaku” , ale faktycznie tyle się dzieje po skosztowaniu – tzn smaki słodki, słony, mączny, kwaśny – one nie tworzą bezwładnej brejki , tylko w jakiś sposób są wyodrębnione, poza tym dochodzi jeszcze zapach szczypiorku – po prostu mnie smakuje. Pozdrawiam Cię serdecznie :o)
Marzynia
Jej, odrobinki piękna (nomen omen) ulotnego…
P.S. Nie mogłam się dopisać do kimchi (bo tam się nie da, buuu…), ale MUSZĘ wiedzieć, jak ci wyszło z tego przepisu 🙂 Buziaki!
Ala
Kimchi – bardzo przyzwoite. Nie rozumiałam o co chodzi z tymi tekstami w stylu ” eksplozja smaku” , ale faktycznie tyle się dzieje po skosztowaniu – tzn smaki słodki, słony, mączny, kwaśny – one nie tworzą bezwładnej brejki , tylko w jakiś sposób są wyodrębnione, poza tym dochodzi jeszcze zapach szczypiorku – po prostu mnie smakuje. Pozdrawiam Cię serdecznie :o)