Składniki na ciasto :
25 g świeżych drożdży (1/4 kosteczki)
300 g mąki pszennej (wymieszałam pół na pół typ 650 z mąką pszenną razową) + kilka łyżek na zaczyn
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki cukru ( zwykłego)
1/2 szklanki ciepłej wody lub mleka
szczypta papryki ostrej
szczypta papryki łagodnej
szczypta pieprzu ziołowego
odrobineczka startej gałki muszkatołowej
szczypta majeranku albo ziół prowansalskich ( taka w trzy palce)
1 chluścik oleju roślinnego
Sos do posmarowania –
Zawartość1 puszki pomidorów w puszce zmiksować z odrobiną soli, cukru, papryki łagodnej i suszonej bazylii. Całość lekko podgrzać i spróbować czy smak nam odpowiada – ma być wyraźnie pomidorowy.
Do obłożenia –
kilkanaście pieczarek ( obrać je i skroić na tarce – w talarki) , żółty ser do posypania, kilka oliwek (opcjonalnie), pokrojoną w kostkę świeżą paprykę,kiszony albo konserwowy ogórek albo kukurydzę, etc.
Zrobić zaczyn (drożdże + ciepły płyn + kilka łyżek zwykłej mąki + cukier). Jak zacznie ” bąbelkować” dodać resztę, wymieszanych ze sobą składników. Wlać kilka łyżek ciepłej wody, a jak składniki się połączą wlać olej. Ciasto ma być sprężyste ( gdy uderzamy w niego pięścią mamy poczuć jak nam „oddaje” ;o)) Na tym etapie warto je posmakować. Oprószyć je potem mąką i odstawić w misce do wyrośnięcia ( przykryć folią spożywczą). Jak podrośnie to uformować niezbyt grube placki. Położyć je na wysmarowaną olejem blachę. Posmarować przygotowanym sosem ( albo po prostu samym sklepowym keczupem), ułożyć surowe pieczarki i jakieś dodatki na jakie mamy smaka. Ale niech nie będzie tego zbyt wiele- żeby ciasto to „uniosło” :o)) Brzegi ciasta posmarować delikatnie olejem. Wstawić na jakieś 15 minut do gorącego piekarnika ( 200 st. C z termoobiegiem), potem sprawdzić czy stopień wypieczenia nam odpowiada i wyjąć na chwilę, posypać serem i jeszcze dopiekać aż do momentu jak się ser roztopi. Polać odrobiną przygotowanego sosu pomidorowego.
PS.
Ciasto dobrze przechowuje się w lodówce ( szczelnie okryte folią spożywczą), więc nie warto piec pizzy na zapas, lepiej ” wyrobić ją nazajutrz i od razu wstawić do mocno nagrzanego piekarnika
moja-enklawa
Jejku, jak ja lubię pizzę. A Twoje wyglądają tak apetycznie. Pięknie wyrosły! Takie cudnie wyrośnięte przypominają mi o początkach pojawienia się pizzy. Uczyłam się w Studium Nauczycielskim w Płocku i na główną ulicę biegałyśmy do pizzerii. Była tam fantastyczna pizza, właśnie taka gruba, polewana ostrym sosem! W rogu pizzerii stała szafa grająca! Dzięki za rozbudzenie wspomnień. Muszę dokładnie przeanalizować Twój przepis,żeby mi wyszła taka puchata, jak u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie
Ala
Urocze wspomnienie :o) moja pizza nie była mocno rozwałkowana i dlatego nie jest płastugą.
moja-enklawa
I musiałam sobie upiec pizzę- przez Ciebie! Poszłam do naszego wiejskiego sklepiku i kupiłam- pomidora, paprykę, groszek; niestety nie było pieczarek( inne składniki miałam) Wyszła pyszna i puchata!
martuchnaj
zjadłabym oooo zjadła 😛
Gosia
Pychotka 🙂