Potrzebowałam torby na trzymanie w niej robótki podróżnej / kolejkowej / takiej kiedy trzeba czekać , a żal tracić czas po próżnicy. Bazą jest moja czapka zrobiona z Eskimo – klik

którą postanowiłam sfilcować w pralce. Zaprawdę powiadam Wam nie idźcie tą drogą :). Sfilcowała się aż nadto, tzn nadal jest mięciutka, ale dosyć “zbita”. Kieszeń zrobiłam z filcowej naszywki, która dawniej była zimowym widoczkiem – klik 

ale że biel mi się nie komponowała, to zafilcowałam ją na zielono. Brzegi wzmocniłam resztką turkusowego Eskimo i bułgarskiej owczej wełny Harce . Pasek do noszenia jest zrobiony na drutach z wełny DROPS Big Delight 04 – marina. Sama wełna, więc  się torebeczka jeszcze kilka razy sfilcuje i wzmocni.