Przepis znalazłam u Herbiness – klik –

Zebrałam rozwinięte kwiaty fioletowego bzu ( pospolity, nie szczepiony)

Upchnęłam go do słoika. Słoik zakręciłam i wstawiłam do ciepłego piekarnika (45 st. C ) na 2 godziny. Potem wygarnęłam susz ze słoika na dużą tacę żeby trochę “odpoczął” – faktycznie w zetknięciu z powietrzem zaczął brązowieć. Był jeszcze lekko wilgotny , wiec wystawiłam go na słońce. Jak zrobił się suchuteńki to pozbyłam się małych gałązek na których były kwiatki.

Herbata ma smak słodkawy, dla mnie smaczna dopiero po połączeniu z herbatą owocową.