” Dziennik Galfryda” i “Obłok niewiedzy” o niebie

“(…)   Nasze głoszenie obietnicy: rozprawiamy o wizji Boga, że niebo to nie miejsce, lecz stan etc. A ci ludzie na klęczkach podnoszą oczy i pytają: a będzie ta doniczka z anemicznym kwiatkiem, a matka będzie, ale ta podlewająca kwiaty i sprawdzająca palcem suchość i kamienność w doniczce, a jasne okna będą? I jak to będzie ? Po prostu będzie, będzie, będzie ? (…)” *

” (…) Wydaje ci się bowiem że posiadasz mocne dowody, iż niebo jest w górze. Chrystus wstąpił materialnie na górę, a później – jak obiecał – pozostając niewidzialny dla uczniów zesłał z góry Ducha Świętego. I my w to wierzymy. A zatem – myślisz sobie – mając przed sobą takie dowody, dlaczego nie mielibyśmy modląc się, zwracać umysłów dosłownie ku górze ?
Odpowiem ci na to najlepiej, jak umiem, choć i tak niedostatecznie. Ponieważ konieczne było, by Chrystus wstąpił materialnie, a następnie by zesłał Ducha Świętego w dotykalnej postaci, bardziej stosowne stało się to “ku górze” i “z góry”, niż “w dół” i “spod spodu”, “od tyłu”, “z boków” czy “z przodu”. Oprócz tej kwestii stosowności, nie było żadnego innego powodu, by Chrystus miał udać się “ku górze”‘ raczej niż “w dół”, tak niedaleką miał drogę. Duchowo bowiem niebo jest równie blisko pod i nad, nad i pod, za i przed, przed i za, z tej strony i z tej ! Ktokolwiek zatem naprawdę pragnął być w niebie , jest tam, ale w niebie duchowym. Biegniemy bowiem stromą (i najkrótszą) drogą do nieba na naszych pragnieniach, nie zaś na dwóch nogach. (…)
Czasem jednak potrzebujemy wznieść nasze cielesne oczy i ręce ku gwiaździstemu niebu ponad nami . Dzieje się tak wówczas, gdy duch nas do tego nakłania, i tylko wtedy: nie inaczej. (…) ” **
 ————————
* Michał Zioło OCSO “Dziennik Galfryda” str. 202, wyd. W drodze, rok 2009
Książka- w formie dziennika (właściwie to sporadycznych, krótkich zapisków w kalendarzu) , niezwykła. Jak zielona herbata- pełna goryczy ale nie z powodu zgorzknienia jej autora. Polecam wspaniały wstęp Jana Grzegorczyka.

** Anonim ( z XIV w) ” Obłok niewiedzy”, str. 139 i 140 , wyd. W drodze , rok 2001, przełożył Wojciech Unolt.
Książka jest doskonała, dowcipna i rzetelna, tylko w jednym miejscu ” trąci myszką” – generalnie krótko i na temat, chociaż traktuje o kontemplacji.
———————-

 
 
 

← Poprzedni post

Następny post →

2 Comments

  1. Ciekawy tekst. A co do J.Grzegorczyka to wczoraj skończyłam "Puszczyka". Pozdrawiam serdecznie

  2. Nie znam twórczości Pana Grzegorczyka, ale wstęp napisał w taki serdeczny ale i przenikliwy sposób, spodobał mi się. "Idę" poszukać jego książek w internecie :o)