Kraków – Fire 2014, czyli ani słowa o strażakach

 
 
U Kapucynów w sercach ciągle maj :o), bo na wzór św. Franciszka – pomimo kalendarzowego października – wszyscy chodzą w sandałach
 

 

← Poprzedni post

Następny post →

10 Comments

  1. czemu "fire", a nie "ogień"?

    • Jest jak jest -a może ten okrzyk wyrwał się z piersi poznańskich organizatorów tamtegorocznego, pierwszego zjazdu uczestników Szkół Maryji (z Polski i nie tylko) na otrzymane Słowo z Łk. 12,49.
      A poza tym Poznaniaki mają takie ulubione słówko "łejery", a sama słyszałam jak o wyjeździe do Krakowa mówili że jadą na " fajery", więc uznajmy – krakowskim targiem – że słowo jest już oswojone i spolszczone :o))

  2. znaczy, że Ty jesteś strażakiem???? wow

    • Ania nie jestem strażakiem, mnie się ino robota w rekach "pali", tak jak i Tobie. A to było Spotkanie w celach – że tak powiem: towarzysko – religijnych :o)

    • cel szczytny więc na pewno było warto- pozdrówka

  3. w sandałach ale i w skarpetkach…:o)

    • Ja tam skarpetek nijakich nie widziałam, ino gołe pięty migały w całkiem fajnych (ale nie mniej :o) sandałach. Może skarpetki noszą jak jest lato, do krótszych habitów :o))) Żart.

  4. Żałuję, że tam nie dotarłam ostatniej niedzieli.
    A Kapucyni rzeczywiście przez długi czas w roku chodzą bez skarpetek nawet przy niskich temperaturach. Piszę, bo obserwowałam ich jakiś czas temu w kościele przy ul.Loretańskiej w Krakowie.
    Pozdrawiam:))

  5. Mocne przeżycie duchowe…..i najsmaczniejsze na świecie" pierniczki Ali
    pozdrawiam Asik