Święty Florian na spalonej desce

Wymiary 35 cm x 24 (razem ze spalonką)

Jak tylko upaliłam sobie w kominku taką deseczkę to od razu zaczęłam rozglądać się za… św. Florianem. Sposób wykonania już opisywałam tutaj – może się przydać bo to teraz księża chodzą po kolędzie z obrazkami .

Obrazek jest wycięty z kalendarza, trochę mu opaliłam nad świecą boczki, żeby pozostać w klimacie, a potem wymoczyłam go w wodzie
Deskę oczyściłam z sadzy , pomalowałam Wikolem z wodą, nałożyłam lekko obsuszony obrazek i znowu potraktowałam Wikolem
A że bez pozłotki ani do proga, więc i tutaj prześwieca :o)
A tu już na ścianie, w kolorowym towarzystwie

 

← Poprzedni post

Następny post →

9 Comments

  1. Św. Florian na spalonej desce – podoba mi się ten pomysł ;-).

  2. już kombinuję Alu, przyjaciele mają kominek, obrazki na pewno się znajdą tylko kurcze stara deska…hmmm trzeba pomyśleć:) pomysł mi się bardzo podoba- pozdrawiam

    • Ania – u mnie w roli głównej stara deska bo ino tylko taką miałam w piwnicy- przeznaczoną do spalenia- ale dałam jej jeszcze szansę i nie żałuje :o).

  3. Przepięknie poradziłaś sobie z tym tematem :))

  4. Niesamowity efekt..

  5. fajny pomysł miałaś 🙂

  6. Ciekawy pomysł. Taki obraz dobrze się prezentuje 🙂

  7. Bardzo ciekawy pomysł – koniecznie muszę kiedyś wypróbować 🙂

  8. fantastyczne wykonanie Alu 🙂